

Pies jest najlepszym przyjacielem człowieka, ale przyjaźń ta bywa niekiedy trudna. Zwłaszcza gdy jedna ze stron zaczyna szczekać w środku nocy, wywołując u sąsiadów mordercze instynkty. Jak przeprowadzić szkolenie psa, aby nie zakłócał on ciszy nocnej lub nie dewastował mieszkania w trakcie nieobecności właścicieli?
Nocne szczekanie – szkolenie psów dorosłych oraz szczeniąt
Jeden z przypadków nieuzasadnionego szczekania, z jakim borykają się psi właściciele to oczywiście szczekanie nocne. Miewa ono przeróżne podłoża, lecz najczęściej przyczyną jest albo młody wiek psa, albo po prostu poczucie nudy, zaniedbania. W pierwszym przypadku, zamiast szkolenia psa, należy okazać mu nieco więcej troski (nawet kosztem snu) – do czasu, gdy nocne dźwięki przestaną go niepokoić. Aby ułatwić sobie zadanie, można postawić kojec nieopodal własnego łóżka, co zwiększy poczucie bezpieczeństwa psiaka i jednocześnie ułatwi nam dostęp do niego w razie nocnych niepokojów. Krzyki i złorzeczenia niewiele tu pomogą – zastąpmy je głaskaniem i mówieniem spokojnym tonem. Tę część szkolenia psów wielu właścicieli przyrównuje do usypiania niemowlęcia, które również lubi budzić się w nocy bez wyraźnej przyczyny.
Jeśli w miarę upływu czasu problem nie zaniknie, można już śmiało przypuszczać, że miejsce obaw przed nieznanym zagrożeniem zastąpiła po prostu nuda. Psy niewystarczająco wybawione, które w ciągu dnia zbyt dużo czasu poświęcają drzemkom, lubują się w nocnych popisach wokalnych, aby zwrócić na siebie uwagę właścicieli. Chcąc więc zapewnić sobie spokojny sen, nie trzeba od razu uciekać się do tresury psa – wystarczy poświęcić mu wieczorem nieco więcej czasu. Najlepiej oczywiście uskuteczniać zabawy na świeżym powietrzu, w trakcie spacerów, ale jeśli ich pora jest przykładowo zbyt wczesna, można równie dobrze pokusić się o zaproponowanie czworonogowi psich łamigłówek lub innych rozrywek intelektualnych. Te ostatnie powinny zresztą stanowić naturalny element szkolenia psa w każdym wieku.
Szczekanie pod nieobecność właściciela, czyli szkolenie psa u podstaw
Sytuacje, gdy pies zostaje sam w domu – np. na czas pracy właściciela – należą do zjawisk z gruntu powszechnych. Niektóre psy ciężko przeżywają jednak rozłąkę, a swoje obawy wyrażają wspomnianym szczekaniem, wyciem, drapaniem w drzwi, gryzieniem mebli etc. Pozostawienie problemu samemu sobie może co najwyżej pogorszyć sprawę, dlatego słysząc od sąsiadów o wokalizach własnego pupilach lub widząc ślady pazurów na całej szerokości drzwi wejściowych, przystąpmy bez zwłoki do szkolenia psa, czyli:
- wprowadzenia z góry ustalonego harmonogramu dnia, uwzględniającego wyczerpującą zabawę przed pozostawieniem pupila samemu sobie – pozwoli mu to nie myśleć o samotności,
- ofiarowywania mu na czas rozłąki konkretnego przysmaku, z którym zawsze będzie ją kojarzył; dobrze sprawdza się tutaj choćby wypełniony niewielkimi kostkami kong,
- wyeliminowania rytuału rzewnych pożegnań i powitań, które należy sprowadzić do mianownika zwyczajowych elementów codzienności, wymagających absolutnego spokoju obu stron; zwłaszcza ten etap szkolenia psa może być bolesny, gdyż wymaga m.in. ignorowania psiej radości z powrotu właściciela aż do momentu, gdy zupełnie nie powściągnie on emocji.
Jeśli podstawowe metody tresury psa nie przyniosą skutku, można uciec się dodatkowo do wykonywania czynności typowych opuszczaniu domu. Zaliczymy do nich choćby zakładanie poszczególnych części garderoby wierzchniej czy zamykanie drzwi. W przypadku zaniepokojenia ze strony psa, objawiającego się wyciem lub gryzieniem butów, powtarzamy je aż do skutku, wystrzegając się nagradzania nerwowych zachowań.
W kolejnej części artykułu opiszę, jak przeprowadzić szkolenie psa, by nie reagował on szczekaniem na widok innych zwierząt bądź ich właścicieli. W razie dodatkowych pytań, zachęcam do kontaktowania się ze mną pod numerem (602 464 392) lub do odwiedzenia Ośrodka Szkolenia i Tresury Psów w Białymstoku, gdzie zajmuję się m.in. szkoleniem owczarków niemieckich na potrzeby policji, tresurą psów typowo stróżujących oraz szkoleniem psów sportowych.